Zaproszenie dla chórzystów Regulamin Warsztatów Materiały do pobrania: nuty, samouczki i wymowa Formularz zgłoszeniowy Samouczki
W ramach obchodów 80-lecia Filharmonii Śląskiej, w dniu 24 maja 2025 roku w Katowicach po raz pierwszy w Polsce zostanie wykonana w tak dużym składzie VIII Symfonia Es-dur Gustava Mahlera, znana jako „Symfonia Tysiąca”. To monumentalne dzieło zgromadzi na jednej scenie 1000 Artystów, w tym śpiewaków z kilkunastu zaproszonych śląskich chórów, wielką orkiestrę symfoniczną oraz solistów.
Warsztatowy Chór Chórtowni, który został specjalnie utworzony na tę okazję, również weźmie udzial w tym niezwykłym, monumentalnym wydarzeniu.
Po przyjętym od Filharmonii Śląskiej zaproszeniu do projektu “Symfonia Tysiąca” nastąpiły długie miesiące przygotowań od strony zarówno organizacyjnej jak i artystycznej. Do tej organizacyjnej należało m.in. zorganizowanie naboru, przygotowanie kompletu informacji dla uczestników, pozyskanie funduszy (drobnych sześćdziesięciu kilku tysięcy złotych), znalezienie uczestników z Niemiec i rodzin ich przyjmujących, drobiazgowe ustalenia dotyczące wynajmu sal, wyżywienia, nut, no, czyli to, co się zwykle w takich okolicznościach robi (co zresztą jest pracą kompletnie niedostrzeganą i niedocenianą, bo zupełnie niemalowniczą). Jakimś cudem 5 marca mieliśmy wszystko gotowe i czekaliśmy na nasze pierwsze spotkanie, które miało nastąpić następnego dnia. Jeszcze w ostatniej chwili spośród 60-ciu zapisanych osób z warsztatów wypadło z różnych życiowych przyczyn kilkoro chórzystów i finalnie było nas 47 osób. Plus dyrygent (cudowny Łukasz Łoboda) i akompaniator (równie cudowny Daniel Strządała).
Warsztaty rozpoczęły się wykładem dr Jarosława Wolanina, dyrygenta Chóru Filharmonii Śląskiej na temat niemieckiej wymowy scenicznej w utworze, nad którym mieliśmy pracować. Symfonia Tysiąca składa się z dwóch części - pierwszej po łacinie i drugiej po niemiecku (i jest to ostatnia scena Fausta Johanna Wolfganga Goethego). Potem rozeszliśmy się na próby sekcyjne (Aleksandra Wójcik poprowadziła soprany, Magdalena Nogańska - alty, Łukasz Łoboda - tenory i Jacek Gałuszka - basy) i przeczytaliśmy wszystko jak leci, a w sobotę nastąpiło składanie utworu na próbach tutti. I w niedzielę też. Koniec końców plan złożenia w całość drugiego chóru został wykonany, ale nie o tym ma być ten artykuł.
Bo tak naprawdę dla mnie najważniejszy w takich warsztatach jest aspekt społeczny. Jestem ze starej szkoły prof. Jana Szyrockiego - jednym z wydarzeń, które znacząco wpłynęło na moje życie był udział w organizowanej “od zawsze” w Międzyzdrojach Polsko-Niemieckiej Akademii Chóralnej “In terra pax”, dzięki której już lata temu zobaczyłam, jak pięknie można spotykać się z ludźmi w muzyce.
Na tle obcowania z trudną wykonawczo (ech, żeby to było tak z tercję niżej ;)), ale piękną muzyką Mahlera działy się podczas tych warsztatów rzeczy krzepiące. To było spotkanie wielopokoleniowe (nie pytaliśmy uczestników o wiek, ale tak na oko mieli oni od lat dwudziestu kilku do około siedemdziesięciu kilku). To było spotkanie różnych krajów i regionów: my jako gliwiccy gospodarze gościliśmy w naszym mieście ludzi z Warszawy, Krakowa, Torunia i innych miast Polski, a także chórzystów z Bonn, Wuppertalu i niewielkiej miejscowości Rabenau w niemieckiej Hesji. Ba! To były spotkania międzygatunkowe! Otóż wraz z dwójką ludzkich uczestników przyjechała śliczna, niezwykle łagodna i dobrze ułożona dobermanka, która za zgodą dyrekcji szkoły muzycznej nie musiała zostawać w hotelu podczas nieobecności właścicieli, ponieważ okazało się, że szkoła jest przyjazna psom (i nasi warsztatowi chórzyści w zdecydowanej większości też).
Każdy z nas ma po tych warsztatach swoją własną historię, ale też mamy historię wspólną - jak na przykład spontaniczna scena pożegnania części naszych niemieckich gości, którym zaśpiewaliśmy “Time to say goodbye”, czy też (/facepalm) zaśpiewanie W RAMACH PRZERWY - PO TRZECH DNIACH ŚPIEWANIA - “Alleluja” z Mesjasza. Oczywiście z pamięci zbiorowej, za zasadzie “co kto pamięta z partytury”. Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł i jak to się zaczęło, możliwe, że inicjatorem był Daniel Strządała, ale potem ludzie zaczęli się przyłączać i od połowy utworu śpiewaliśmy już wszyscy. Dla ustalenia uwagi dodam, że w tym składzie widzieliśmy się po raz pierwszy w życiu, ale najwyraźniej wszyscy mają bogate doświadczenie chóralne ;).
Nasz projektowy czat wciąż żyje, bo przecież jeszcze czekają na nas próby oraz finalny koncert w katowickim Spodku 24 maja (na scenie ma być tysiąc wykonawców - w takim składzie podobno Polska jeszcze nie słyszała tego utworu). Wrzucamy sobie na niego zdjęcia i inne informacje. Pojawił się tam też następujący utwór, który za zgodą Autora - Marka Skibniewskiego przytaczam w całości:
Ósmą Symfonią Mahlera
Słoneczne przebudzenie
Mocą Tysiąca wybrzmiewa
Na jedno batuty skinieniePrzez dobę w bębenkach się toczy
Płaty skroniowe zalega
Walecznym krokiem kroczy
Nudę zmywając jak rzekaVeni Creator Spiritus
Duch uwolnił umysły
Serca radością obdzielił
Gdy brzmienie radością wytrysłoZ początku nieskładne i liche
W mozole prób powtórzone
Noch einmal flussiger gesungen
W zamyśle maestra proroczePod czaszką nie stygnie lecz miele
Aż para uchodzi uszami
W Gliwicach ją słychać w kościele
I nad krakowskimi PlantamiA na warszawskich ulicach
Śpiewana od świtu do nocy
Beethoven w bońskiej kamienicy
Zatracił swą wolę mocyMyślisz, że to już za wiele
Gdy wstajesz z sinymi oczami
Odstawiasz anielskie ziele
I leczysz pigułko-nutamiCzy da się wydostać spod skały?
Szalone muzyki otchłanie
Bez lasu nie ukołysze chwała
Da Liegt der hund begrabenLumen, światło sprzeciwu
Kreuje własny porządek
Nic, nie jest już tak jak było
Okno uchyla rozsądekNikną podziały na skale głosowe
Sypią się różnice pokoleniowe
Pęka rozbrat wspólnotowy
I separacje międzynarodoweJak za dotknięciem ciepłej dłoni
Burzowa szarość elewacji
Zmienia się w czerwień jarzębinową
Metamorfoza muzycznych wariacjiMisterium w Nas i muzyka
Przestrzeń wypełnia się pod ściany
Sufit aż pod gwiazdami znika
Bryzganych fal tańczą bałwanyI choć wszystko tu przejściowe
W wieczności różne są zaklęcia
Faust stanął u bram wejściowych
Bez marzeń nie ma osiągnięcia
Chcę się jeszcze podzielić z Wami czymś jeszcze: otóż podczas rekrutacji zadawaliśmy kandydatom do naszego warsztatowego chóru pytanie, co ich skłoniło do wysłania zgłoszenia i oprócz dość często powtarzających się odpowiedzi o chęci rozwoju wokalnego, przeżycia wspaniałej muzycznej przygody, udziału w niepowtarzalnym, prestiżowym wydarzeniu, czy zdobyciu doświadczenia jedna z osób napisała tak:
“Trudno wyrazić mi słowami, jak bardzo kocham twórczość Mahlera. Moja miłość do niego zaczęła się właśnie od Ósmej, zwłaszcza zaś od jej obezwładniającej brzmieniowo części pierwszej. Nie myślałem, że będzie mi kiedyś dane usłyszeć to monstrualne dzieło na żywo – nie mówiąc nawet o możliwości wykonania. Więc gdy tylko się okazało, że jest szansa na zaśpiewanie tej symfonii, uznałem, że koniecznie muszę spróbować.”
Czekamy więc na ciąg dalszy realizacji naszych marzeń. Na pewno będą relacje na naszym Facebooku i Instagramie, Filharmonia Śląska pewnie też zapewni serwis fotograficzny.
Filharmonii Śląskiej: jej dyrektorowi Adamowi Wesołowskiemu za zaproszenie, Jarosławowi Wolaninowi za pomoc w kwestii nut, samouczków głosowych i za fantastyczny wykład, a Pawłowi Januszewskiemu za współpracę organizacyjną.
Łukaszowi Łobodzie za genialne poskładanie tego utworu w tak krótkim czasie. Danielowi Strządale za akompaniament (on gra dosłownie wszystko, to jest po prostu mistrz!). Instruktorom głosowym - Oli Wójcik, Magdzie Nogańskiej i Jackowi Gałuszce za bardzo sprawne rozśpiewanie i przeprowadzenie prób głosowych. Wszystkim uczestnikom, którzy przyjechali wstępnie przygotowani, przedzierając się samodzielnie przez niełatwy materiał dźwiękowy - bez Waszej (naszej - też się uczyłam!) pracy własnej złożenie tego utworu byłoby niemożliwe.
Naszym gościom z Niemiec za pokonanie długiej drogi i zaryzykowanie, czy znajdą się w dobrych rękach, a rodzinom ich goszczących za otwarte domy i serca.
Lubie Mostovoi za dyżurowanie z kawą i herbatą oraz gotowymi kanapkami ze smalcem (i humusową alternatywą dla wegetarian) i ogórkami kiszonymi dla wygłodzonych chórzystów. Restauracji Komu Hummus za nakarmienie nas pysznymi schaboczniakami i innym dobrem spożywczym oraz Lexie Makes Cakes za obłędny deser (dobrze, że śpiewanie wymaga tyle energii, bo w przeciwnym razie nie moglibyśmy się chyba ruszyć).
Dyrekcji i personelowi Państwowej Szkoły Muzycznej w Gliwicach za niezwykle ciepłe przyjęcie i wszelką pomoc organizacyjną. Hani Leśniewskiej - niewyczerpanemu źródłu pomysłów za dokumentację foto i video i fantastyczne rolki na FB i IG. Magdzie Kande za wsparcie logistyczne oraz emocjonalne. Mojemu cudownemu komitetowi organizacyjnemu w osobach Jana Baytla, Agnieszki Linette-Bajsarowicz i Katarzyny Dudek (nie chcę myśleć, jak by to było bez Was) za wszystko. Marcinowi Oleszczukowi za heroiczną walkę na polu fundraisingu i rady strategiczne.
Dziękuję też Ani Sołtysik z firmy Revis Reklama Wizualna za wydrukowanie materiałów przeróżnych, w tym plakatów, księdzu Adamowi Kozakowi za dystrybucję tychże plakatów (spełniły swoją rolę - tu uśmiecham się do naszego najświeższego uczestnika, jeżeli to czyta ;) ). Pani Aleksandrze Wanat z Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach oraz Oskarowi Adamusowi z GZM za dobre słowo.
Firmie 3W Serwisy Informacyjne za wsparcie technologiczne - błyskawiczne przygotowanie podstrony www projektu w trzech językach i działającej na każdym urządzeniu, bez żadnego budżetu to duża pomoc.
Adamowi Żakowi z Telewizji Imperium w Gliwicach i Kamilowi Gojowemu ze Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr za pomoc w promocji.
Ivan Bogdanov, Ilona Cudek, Clemens Prokop, Jorg Krueger, Joseph Paczyna, Aleksander Lubina - te słowa podziękowania są między innymi do Was - mogę się tylko domyślać, ile energii poświęciliście na spełnienie mojej prośby!
Wszystkim osobom, które pomagały w różnych kwestiach - czasami nawet drobna pomoc była bardzo potrzebna, bo dzięki temu projekt posuwał się naprzód.
I na końcu podziękowania dla sponsorów finansowych: Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, Centrum Kultury Victoria w Gliwicach (projekt został dofinansowany z budżetu Miasta Gliwice), państwu Adamskim (firmy Inwestycje Cyprian Adamski oraz Inwestycje Ewa Adamska), Śląskiemu Związkowi Chórów i Orkiestr oraz darczyńcom prywatnym za wsparcie tego projektu!
A całkiem na końcu dziękuję sobie, że się nie wystraszyłam, bo było warto to wszystko zrobić ;)
Do zobaczenia na koncercie w Spodku, a tymczasem zapraszam do obejrzenia zdjęć i filmu z warsztatów. Śledźcie też naszego Facebooka: https://www.facebook.com/chortownia/ lub Instagrama: https://www.instagram.com/chortownia/
Z serdecznymi pozdrowieniami
Justyna Dziuma, Prezes Fundacji Chórtownia